Bodajże w 1888 r. ukazało się pierwsze wydanie wspomnień "Z wakacyj" Stanisława Tarnowskiego (tego od Teki Stańczyka). Drugi tom był poświęcony Prusom Królewskim - przede wszystkim Gdańskowi ale poświęcono kilkadziesiąt stron także i "Malborgowi", który Tarnowski odwiedził 26 lipca i 10 sierpnia 1881 r.
Obraz miasta przedstawiał mu się nieco inaczej, niż ten, który znamy ze starych pocztówek, a które jak wiadomo przedstawiają "upiększoną" rzeczywistość na użytek masowego odbiorcy - w końcu nie bez przyczyny pocztówka jest emanacją kiczu.
A oto co m.in zobaczył Tarnowski: "Jedzie się dość długo od kolei, zwyczajną obojętną ulicą wśród małych domków, dąży się do zamku, okrąża się zamek, widzi się kolosalną figurę Matki Boskiej patronki grodu: aż wśród dawnych wałów i murów, dawnych klasztornych składów i młynów dochodzi się wreszcie do głównego wjazdu do mostu i bramy zamkowej. (...). U stóp Zamku skupione czerwone dachy miasteczka, kilka zrujnowanych wież i resztki miejskich murów; wzdłuż Zamku i miasteczka płynie Nogat, a za nim zielona nizka, żyzna równina Żuław; po drugiej stronie podnoszą się pagórki "garbatej Malborskiej ziemi". (...). Miasteczko małe, kilka ulic ledwo i skromne bardzo, ale nie bez pewnej charakterystycznej w niektórych szczegółach fizyognomii. Wysokie dachy, podcienia, tu i ówdzie stare mury, na końcu rynku stara brama, ratusz z ładnemi drzwiami ... kościół katolicki bardzo ładny, pełen charakteru".
No i jakże by inaczej, w zasadzie jedyny polski akcent w ówczesnym Malborku i zagadka: "Na drzwiach jakiegoś szynku stoją dwie drewniane figurki kontuszowe, wąsate, w konfederatkach, przy karabelach, jedna trzyma flaszkę i kieliszek i zaprasza drugą na wutkę." Tarnowskiemu nie udało się kupić tych jedynych dwóch Polaków (jak twierdził), których znalazł w mieście - może ktoś będzie wiedział o jakiej gospodzie wspomina? Ot taka ciekawostka sprzed ponad 130 lat.