Prace związane z odbudową zabudowy na wałach Plauena (wschodnia strona zamku) postępują szybkim tempem, już dziś ogłoszone są jako wielki sukces, wiecie: projekt, dokumentacja, inwestycja, bla, bla, bla... jest cudownie! Ale jest i "ale". Jak zawsze...
Jest coś co umyka w pełnym spojrzeniu na problem odbudowy tej części terenów zamkowych. Zamek został zniszczony w 1945 roku, część wschodnia pozostała nieruszoną i dawała świadectwo tej historii i ogromowi zniszczeń jakich doznał zamek.
Oto jedno z kryteriów związane z wpisaniem zamku na listę Unesco
Zamek stał się nadto, w pewnym sensie - ideologicznym pomnikiem historycznym, bowiem niejednokrotnie był instrumentalnie wykorzystywany do realizacji skrajnych idei politycznych, tj. nacjonalistyczne i szowinistyczne wizje przywódców Trzeciej Rzeszy.
Wały są odbudowywane tak jak to wyglądało przed wojną, zatracany jest element ukazujący historię tego miejsca związaną z okresem oblężenia w 1945 roku. Zastanawiam się czy to tak powinno być, czy nie powinno się zostawić potomnym choć najmniejszego śladu trudnych i tragicznych czasów współczesnych. Ogromnych zniszczeń, utraty, grabieży. Zastanawiam się czy tak powinna wyglądać rekonstrukcja, a jeśli nie rekonstrukcja to adaptacja z tym niszczącym krajobraz wschodniej strony zamku kopcem z budynkiem kas. Nie jestem historykiem, ale wydaje mi się, że w pewnej formie powinny być pogodzone elementy dawnej świetności zamku z jego wciąż żywą, niejednokrotnie tragiczną historią. Powstał projekt ukierunkowany tylko w jedną stronę. Myślę, że popełniono błąd, że nie pozostawiono historii takiej jaką była, gdzieś ślepo podąża się w dawne czasy... a wystarczyło by pozostawić choćby Bramę Nową, w takim stanie jakim byłą obecnie, z oczywiście odbudową mostów i rekonstrukcją wejścia na zamek, myślę, że dla turystów wejście przez zniszczoną bramę byłoby niesamowitym doznaniem. Niestety, teraz to jest klasyczna w formie Brama Hindenburga ;-)
Ujęcia przed 1945 rokiem
źródło: zdjęcia własne, zbiory prywatne, Marienburg Archiv