29 stycznia 2013

Malbork w prasie...


 Zdjęcie z czasopisma Gromada Rolnik Polski Nr 60 z roku 1975. 

Fragment opisu:
 
"Potężny zamek krzyżacki w Malborku - jeden z najbardziej charakterystycznych zabytków architektury obronnej - pieczołowicie odrestaurowany po zniszczeniach ostatniej wojny, zamieniony na muzeum, to niemy i jakże wymowny świadek naszej historii."

Ciekawa jest część opisu, którą jednak ówczesny edytor wykreślił:

"W latach 1309-1457 była tu siedziba wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego. Stąd butni, przepojeni pychą i pogardą rycerze spod znaku krzyża wyprawiali się na mordy, gwałty i grabieże. Rozbudowany w wiekach XIII-XV gród i zespół zamkowy był groźną wylęgarnią późniejszego pruskiego militaryzmu. Dziś turyści zwiedzający zamkowe mury szukają śladów Danuśki i Juranda ze Spychowa, odszukują znane z filmu "Krzyżacy" kadry, porównują warownię z obrazem przekazanym w powieści przez Sienkiewicza."

Zastanawiające jaki wielki wpływ miał Sienkiewicz na nasze widzenie historii. Zresztą często tak jest do dziś.

19 stycznia 2013

Kolejne eksponaty w Wirtualnym Muzeum

Kolejne eksponaty w Wirtualnym Muzeum.

Wazonik.


Karty do gry w kwartet z herbami miast.


11 stycznia 2013

W Malborku 100 i 200 lat temu

1813
15 stycznia 1813 roku miasto i zamek zostały zajęte przez Rosjan. 
Byli to ścigający niedobitki Wielkiej Armii - Kozacy. Tylna straż armii napoleońskiej, z królem Joachimem Muratem na czele, opuściła Malbork 12 stycznia. Okres wojen napoleońskich przyniósł miastu wielkie straty. Miasto było obciążone kontrybucjami, robotami przymusowymi i zmuszane do ponoszenia kosztów kwaterunków stacjonujących w nim oddziałów. Przeciągające przez miasta wojska dokonywały grabieży a przywleczona dżuma zbierała śmiertelne żniwo wśród mieszkańców. Miało to niewątpliwy wpływ na zubożenie społeczeństwa i zahamowało rozwój gospodarczy miasta.
1 maja 1813 roku zostało oficjalnie otwarte Seminarium Nauczycielskie.  
Formalnie powołane zostało fundacją króla pruskiego 20 października 1812 roku a otwarcie, które pierwotnie planowano na 1 stycznia 1813 przesunęło się z powodu trwającej wojny Napoleońskiej. Seminarium było przeznaczone dla 14 słuchaczy ale początkowo miało tylko trzech uczniów, którzy ledwie umieli pisać i czytać. Dyrektorem został kaznodzieja Wiliam Ludwig Habler. Szkoła szybko się rozwijała i w połowie XIX wieku, za czasów dyrektora Ernsta Michaela Borowskiego, podjęto się budowy nowego budynku z internatem dla 90 uczniów. Budynek pochłonął imponującą, jak na owe czasy, sumę 400.000 Marek i został oficjalnie oddany do użytku 22 października 1876 roku. Gmach szkoły położony przy ówczesnej ulicy Birkgasse (obecnie ulica Jagiellońska), choć przebudowany przetrwał do dziś i dalej służy oświacie. Seminarium zakończyło swoją działalność w 1925 roku. Podczas swojej 112 letniej działalności wykształciło się tam ponad 3000 nauczycieli, pracowało 50 wykładowców oraz 9 dyrektorów.





1913
 Na placu przed Bramą Mariacką po raz ostatni odbyły się słynne malborskie targi konne. Jarmark koński z wielką pompą organizowany był corocznie od 1878 roku i cieszył się wielkim zainteresowaniem.


8 stycznia 2013

Malbork w literaturze - Stefan Żeromski




Swoje ciekawe wspomnienia z okresu przed plebiscytowego na Warmii, Mazurach i Powiślu Stefan Żeromski zawarł utworze publicystycznym INTER ARMA (Warszawa 1920. Wyd. J. Mortkowicza. s.78) w rozdziale IŁAWA - KWIDZYN - MALBORG. Wydawnictwo wznawiane w latach późniejszych nie należy jednak do zbyt popularnych pozwolę sobie przytoczyć fragment opisu dotyczący Malborka.

   „W mieście Sztumie niemal wszystkie nazwiska ku­pieckie na szyldach mają czysto polskie brzmienie, lub polskie ze zniekształceniem niemieckiem. Każde dziecko, któreśmy zaczepili, odpowiadało najlepszą pol­szczyzną. Zwiedziwszy dom nowo-założonej ochronki polskiej, ruszamy dalej, gdyż narazić nie Sztum jest celem naszej wycieczki, lecz Malborg. Zdążamy tedy szosą na północ, wyminąwszy po drodze wspaniale pobudowane koszary tuż za miastem. Ktoś z nas, pa­trząc na owe koszary, czyni uwagę, iż przecie niema złego, co by na dobre nie wyszło. Takie koszary nie są do pogardzenia...

— Ba! Gdyby była dobra wola... — dorzuca ktoś drugi.

    Falista okolica przesuwa się szybko przed oczyma. Mieszkania ludzkie na prawo i lewo od bitej drogi mają dla nas na razie o tyle znaczenie, o ile mieszczą w sobie ludność polska. Praca oświatowa na tym malborskim już terenie ogranicza się do wynajęcia trzy­nastu lokali na ochronki wiejskie. A plebiscyt za parę tygodni!

    W oddali na pewnem wzniesieniu ukazują się sze­roko i daleko nad całą okolicą panujące strzeliste wieże i masy jaskrawie czerwonych budowań. To Malborg. Wkrótce samochód mija przedmieście, gdzie na szyl­dach widnieją nazwiska o brzmieniu słowiańskiem, przeciska się przez wąską, starożytną bramę i wbiega na ulicę szeroką, podcieniami z obu stron zabudowaną, gdzie za lśniącymi witrynami mieszczą się sklepy i składy najzupełniej berlińskie. Uderza oczy stary ratusz z XIV wieku, lecz wszystkie spojrzenia sku­piają na sobie olbrzymie strome mury i wieżyce. Wre­szcie ukazuje się i sam sławetny obraz Matki Boskiej na zewnętrznym murze prezbiteryum kościoła, figura olbrzymiej wielkości. Nie mam tu miejsca na opis gniazda krzyżaków. Po zwiedzeniu go zostaje wra­żenie nudy i pustki. Niema tam ani jednego dzieła sztuki, a to, co zostało wskrzeszone z ruiny zamczy­ska, z ruiny, w którą je pogrążył wandalizm Fryde­ryka II, zostało odrestaurowane na życzenie Wilhel­ma II z taką starannością, że jest pomnikiem nie tyle kultury, obyczajów i czasu krzyżaków, ile monumen­tem manii wielkości i krzyżackich gustów eks-cesarza. Cały ów zamek i znaczna większość dawnej twier­dzy ma nowe, czerwone lub zielone dachy, nowe pod­murowania i łuki przyporne, zaopatrzony jest w chod­niczki, opatrzony drzewkami, wyszorowany, wymie­ciony, wyświechtany i wypucowany z pruską dokładno­ścią, jak stary szyszak, któryby się chciało wsadzić so­bie na głowę.”

INTER ARMA (Warszawa 1920. Wyd. J. Mortkowicza)



7 stycznia 2013

Stalag XXB - wspomnienia Charliego Waite



Survivor of the Long March
Five Years as a PoW 1940-1945

     Niezbyt często pojawiają się nowe publikacje dotyczące jeńców przebywających podczas II Wojny Światowej w obozie jenieckim Stalag XXB więc tym bardzie zachęcam do zapoznania się z publikacją.   
    Charles Waite stracił wolność w maju 1940 r. i nie odzyskał jej do maja 1945 r., kiedy to został ostatecznie oswobodzony przez Amerykanów, po przejściu 1600 km z jego obozu jenieckiego Stalag XXB w Prusach Wschodnich trasą wzdłuż wybrzeża Bałtyku w głąb Rzeszy.
     Czekał 70 lat aby opowiedzieć swoją historię bo jak sam mówi:
 "Kiedy wróciłem nie mogłem nikomu opowiedzieć o tym, co zdarzyło podczas moich lat niewoli. Było mi wstyd. Nie zdobyłem żadnych medali, nie dokonałem bohaterskich czynów. Jak mogłem być dumny z kruszenia skał 12 godzin na dobę lub wycinania kapusty z zamarzniętej ziemi. Kto chciałby słuchać o rannych żołnierzach umierających w moich ramionach, aktach okrucieństwa których byłem świadkiem, i straszliwym głodzie i zmęczeniu których doświadczyłem podczas Długiego Marszu (Long March)? Wszyscy chcieli zapomnieć o wojnie i zabrać się za powrót do normalnego życia.
      To nie tylko książka o wojnie i życiu w niewoli ale także o przyjaźni i o tym ile może wytrzymać człowiek. Patrząc na przeżycia autora, których doświadczył w niewoli ciężko jest się zgodzić z jego zdaniem, że nie dokonał bohaterskich czynów bo żyć w takich warunkach i nie dać się złamać to już zasługuje na uznanie. Charles Waite zadedykował swoją książkę wszystkim towarzyszom niewoli, którzy spoczęli w płytkich grobach wzdłuż trasy Długiego Marszu, w który wyruszyli w styczniu 1945 roku, podczas jednej z najstraszniejszych zim w historii. Swoją podróż rozpoczęli w Stalagu XXB a zakończyli w pobliżu Berlina. Wielu z jego uczestników nie dotarło do końca ginąc po drodze z głodu, wycieńczenia lub z ręki strażników. Marsz ten często nazywany jest przez jego uczestników marszem śmierci (Death March).
        Charles Waite zmarł 10 lutego 2012 roku w wieku 92 lat, wkrótce po wydaniu swojej książki. 


Szkoła Łacińska 4 stycznia 2013

Także na terenie Szkoły Łacińskiej prace posuwają się do przodu.



6 stycznia 2013

Wały Plauena 4 stycznia 2013


Aura sprzyja pracom prowadzonym na Wałach Plauena więc zamieszczamy kolejną fotorelację. 








Wiatrak malborski

    O malborskim wiatraku już było ale dzięki uprzejmości Pana Marka Dziedzica otrzymaliśmy pełne tłumaczenie artykułu z czasopisma "Gartenlaube" nr 2 z 1903 roku.
W dziale "Obrazy z teraźniejszości" możemy przeczytać: 

     Wiatrak w Malborku uszkodzony przez burzę. Gwałtowne burze, które przeszły nad północnymi Niemcami w nocy z I na II dzień Świąt Bożego Narodzenia ubiegłego roku dokonały wszędzie znacznych szkód. Ale szczególnie straszne zniszczenia były spowodowane przez huragan (szalejący) na wschodzie Rzeszy. I tak w grudziądzkim parku miejskim nie tylko połamał drzewa a nawet niektóre pnie o średnicy 0,5 m powyrywał z korzeniami i powywracał. W miejscowości Cielęta pow. Brodnica podniósł ogromny dach budynku mieszkalno-gospodarczego do góry i przeniósł 100 m dalej na pole. Podobne szkody odnotowano w miejscowości Biały Bór koło Grudziądza, dalej w Kwidzynie i Chojnicach oraz w wielu innych miejscowościach. W Skarszewach kilka budynków gospodarczych i domów zostało przewrócone, a w Szymankowie huragan porwał wagon osobowy i pchnął go po szynach z powrotem do Malborka. Choć wagon zderzył się z lokomotywą nadjeżdżającego z przeciwka porannego pociągu z Malborka i został zrzucony z nasypu, to na szczęście nikt przy tym nie zginął. Także wiatrak, z naszego zdjęcia, stojący koło starego krzyżackiego miasta Malbork miał teraz ucierpieć mniej od szalejącej burzy niż kilka tygodni temu przez żarłoczną chciwość szalejących płomieni. Wiele nowo wybudowanych spichrzów nad Nogatem została całkowicie zniszczona przez huragan a dużo szczątków kominów i belkowań wszystkich rodzajów przykryły rano 26 grudnia wiele ulic i placów miasta. Jak widać na przedstawionym przez nas zdjęciu, huragan oderwał cały dach młyna od podstawy i przesunął na bok. Można sobie wyobrazić jak niezwykła siła musiała być użyta do dokonania takiego zniszczenia, żeby zorientować się z jak niesłychaną siłą tamtej nocy burze przetoczyły się nad ziemią.



 Wiatrak na mapie z 1905 roku. Znajdował się przy ówczesnej ulicy - Feldweg w pobliżu cmentarza położonego za budynkiem Szpitala Jerozolimskiego..


Po zdemontowaniu drewnianej nadbudowy pozostałości po wiatraku przetrwały do dziś i pełnią funkcję mieszkalną. Budynek znajduje się przy obecnej ulicy Gen. J. Hallera.