29 kwietnia 2010

Pomagają posągowi Madonny wrócić na miejsce

Informacja po spotkaniu sympatyków Fundacji Mater Dei

Przede wszystkim turyści, potem byli mieszkańcy Malborka, dziś żyjący w Niemczech oraz joannici – oni są głównymi darczyńcami na rzecz odbudowy posągu Madonny. Nie malborczycy, których wkład w tę ideę jest mniej niż skromny.

O sukcesach finansowych, planach na rok bieżący oraz słowa podsumowujące ubiegłoroczne działania fundacji Mater Dei mogliśmy usłyszeć podczas sobotniego spotkania. Sympatycy fundacji, jej członkowie oraz przedstawiciele samorządu dyskutowali o możliwościach pozyskiwania środków, by to, co zaplanowała fundacja, mogło stać się realne. Chodzi mianowicie, przypomnijmy, o odbudowę i wprowadzenie na dawne miejsce prawie 8-metrowej figury Matki Bożej, która do stycznia 1945 r. zajmowała niszę zamkowego kościoła.
- Aby „wskrzesić” Madonnę potrzeba więcej pieniędzy, niż początkowo sądziliśmy – powiedział Andrzej Panek, wiceprezes Mater Dei. - Jest to kwota rzędu miliona złotych, a więc w czasach kryzysu nie jest łatwo pozyskać te środki.
W ubiegłym roku sześć tysięcy euro podarowali joannici, byli mieszkańcy miasta wręczyli fundacji tysiąc euro.
- Zacieśniliśmy współpracę z malborskimi kościołami, księżmi proboszczami, którzy są bardzo zainteresowani nasza ideą – opowiada Andrzej Panek. - Ogromne wsparcie mamy od rzeszy ponad stu osób, malborskich przewodników, którzy turystom mówią o nas i o celu, który sobie postawiliśmy. Przekłada się to na konkrety, bowiem to właśnie turyści kupują cegiełki wyemitowane przez fundację, z czego mamy znaczące dochody.
A co w planach na bieżący czas? Jak fundacja chce zebrać milion złotych? Tego dotyczyła druga część sobotniego spotkania, dyskusja, podczas której wypowiadali się goście.
Ks. Krzysztof Gołębiewski, proboszcz parafii św. Jana zaproponował, by przez dwa wakacyjne miesiące – lipiec i sierpień – na stałe oddelegowano osobę z fundacji, która zasiądzie tuż za drzwiami kościoła z fundacyjnymi cegiełkami. Natomiast Arkadiusz Mroczkowski, Przewodniczący Rady Miasta, poddał pod rozwagę pomysł o zorganizowaniu loterii fantowej.
- Przedsiębiorcom jest trudno, z pieniędzmi jest krucho, ale każdy ma jakiś towar w magazynach – mówił Mroczkowski jako przedstawiciel biznesu. - Na pewno chętnie podzielą się tym, co mają i stąd pomysł na loterię.
W przygotowaniu jest kompendium wiedzy na temat Madonny i jej odbudowy dla środowiska przewodnickiego, aby ujednolicić formę przekazu o samym celu fundacji. A pasjonaci zrzeszeni w fundacji planują wystawę poświęconą Madonnie z fotografiami i innymi materiałami, które pozostały.
Reklamują się poprzez baner powieszony w miejscu, w którym ma stanąć figura oraz tzw. potykacze – na dziś są w renowacji. Na ul. Piastowskiej stoi już tablica informacyjna, a makieta malborskiej warowni usytuowana przy. ul. Piłsudskiego ma swoją miniaturową Madonnę.
- Wszystko to na miarę naszych możliwości, aby rozpowszechniać informacje o celu fundacji – z uśmiechem twierdzi Andrzej Panek.

- Pamiętam Madonnę z 1943 roku, zrobiła wtedy na mnie, na 10-letnim chłopcu, ogromne wrażenie. Mam nadzieję doczekać chwili, gdy znów ją zobaczę – powiedział Arkadiusz Binnebesel podczas sobotniego spotkania członków i przyjaciół Fundacji Mater Dei




tekst: Iwona Kownacka
zdjęcia: Jacek Kmieć